Dyskusja o ujawnianiu liczby partnerów seksualnych
Przeglądając materiały prasowe i internetowe, natknęłam się na interesującą dyskusję między dziennikarką a seksuologiem na temat ujawniania liczby seksualnych partnerów. Podsumowując, niezależnie od liczby, zawsze wydaje się, że jest ich za dużo, co może prowadzić do niezadowolenia.
Wszystko zaczęło się od wpisu na forum, gdzie użytkownik wyraził niepokój, że jego partnerka miała wcześniej czternastu partnerów. Zdezorientowany, zwrócił się z tym problemem do internetu. To z kolei zainspirowało Agnieszkę Wirtwein-Przerwę do stworzenia odcinka w cyklu “Dobry Seks”, poświęconego tej kwestii. Wnioski były takie, że najlepiej jest unikać rozmów na ten temat, szczególnie z osobami niepewnymi swoich seksualnych zdolności czy atrakcyjności, gdyż może to prowadzić do negatywnych emocji. Wydaje się, że ponownie mamy do czynienia z kulturowym bagnem dwulicowości, gdzie jedna płeć może swobodnie eksperymentować, podczas gdy drugiej się to odradza, sugerując, że może to wpłynąć na moralność potomstwa przeciskającego się przez “kloakę”.
Relacja między szacunkiem do siebie a liczbą partnerów seksualnych
Podczas sondy ulicznej na temat liczby partnerów seksualnych, jedna z kobiet użyła sformułowania „bo ja się szanuję”, sugerując przez to plan posiadania ograniczonej liczby partnerów. To wzbudziło we mnie refleksję: w jaki sposób szacunek do samego siebie wiąże się z liczbą osób, z którymi się spało? Wydaje mi się, że te dwie kwestie są od siebie niezależne. Szacunek do siebie, moim zdaniem, oznacza akceptację własnych potrzeb (w tym potrzeb ciała) i dążenie do ich zaspokojenia w sposób, który nie szkodzi innym.
Kiedy słyszę, że kobieta twierdzi, iż ma obowiązek zaspokajać potrzeby męża na żądanie, nawet jeśli czuje się z tym źle, wydaje mi się, że mówienie w takich sytuacjach o szacunku do siebie jest mocno naciągane.
Znam osoby o różnych preferencjach: jedna szukała partnerki bez doświadczenia seksualnego, by móc ją uczyć, inna preferowała kobiety z większym doświadczeniem, uważając je za bardziej otwarte na eksperymenty. Warto zaakceptować, że kobiety, tak jak wszyscy ludzie, zazwyczaj lubią seks i różnorodność w sypialni. To nie oznacza, że nie mogą znaleźć spełnienia z jednym partnerem. Również osoba z bogatym doświadczeniem seksualnym nie musi być automatycznie ekspertem w sztuce miłości.
Znaczenie “szczęśliwego numerka” w relacjach
W jednym z przewodników obrazkowych dla mężczyzn przedstawiono, jak liczba partnerów seksualnych kobiety ma odzwierciedlać jej charakter:
- 0–2 partnerów: opisana jako ufna i naiwna, dla której seks równa się miłości;
- 3–7 partnerów: przedstawiana jako ciekawska, odkrywająca swoją seksualność;
- 8–19 partnerów: określana jako zirytowana i cyniczna, frustrująca się brakiem równoważności między seksem a miłością;
- 20+ partnerów: uznawana za pewną siebie, rozumiejącą, że seks i miłość to nie to samo.
Artykuł kończy się prowokacyjnym stwierdzeniem, że wszystkie kobiety należy unikać z powodu domniemanych wad charakteru.
Zobacz również: Gdzie szukać ogłoszeń towarzyskich w 2024 roku?
Odkładając na bok to kontrowersyjne zakończenie, warto zauważyć, że w realnym życiu podwójne standardy często prowadzą do akceptacji kobiet z mniejszą liczbą partnerów, podczas gdy te z większą liczbą są marginalizowane. Jednakże, sugerowanie, że szczegóły dotyczące przeszłości seksualnej mogą zniszczyć wartościową relację, wydaje się przesadzone. Jeśli relacja jest naprawdę dobra, wiedza na temat przeszłych partnerów seksualnych może być istotna, a w przypadku mniej poważnych związków, jej brak może przyspieszyć ich zakończenie, oszczędzając czas obu stronom.
Dlaczego ta informacja jest ważna? Przede wszystkim może to być kwestia zdrowia. Jeśli osoba unika tematu swojej przeszłości seksualnej, może to utrudnić rozmowę o ważnych kwestiach, takich jak używanie zabezpieczeń. W końcu, nawiązując nowy związek, warto mieć świadomość ryzyka zdrowotnego.
Kluczowym momentem powinno być, gdy ktoś unika rozmowy o swoich partnerach, a nie wtedy, gdy dzieli się informacjami o swojej przeszłości seksualnej. Ważne jest, by nie pozwolić, aby strach przed odkryciem “szczęśliwego numerka” przesłaniał możliwość budowania zdrowej i otwartej relacji.